PÓŁ WIEKU I JESZCZE TROCHĘ
1 kwietnia ( to nie żart) miłośnicy dobrej muzyki, także teatru, kabaretu i literatury z radością świętowali 55 rocznicę narodzin radiowej „Trójki”. To piękny jubileusz, który pozwala piszącemu te słowa generować wspomnienia. Tamte lata - zdominowane przez superheterodyny, a potem tranzystory i układy scalone - były dla nas rewolucyjnym doświadczeniem.
Radioodbiorniki z ukaefem pojawiały się na rynku stopniowo, dlatego trzeba było sobie radzić z koniecznością „wyłowienia” w radiowym eterze nowego formatu. Jeden z kolegów na osiedlu Tysiąclecia wyszukał schemat ideowy przystawki do pasma UKF. Jednolampowe urządzenie zintegrowane z radiem taką możliwość dawało. I zaczęło się słuchanie muzyki, która docierała zza żelaznej kurtyny. Ludzie Radia, Programu Trzeciego nie wyłączając, to prawdziwi szaleńcy. „Lista przebojów”, „Klub Grającego Krążka”, „Muzyka Niepoważna”, „60 minut na godzinę” to tylko niektóre ważne segmenty „Trójki”.
Program III był, jest i pozostanie pasmem, które budziło miłość do ebonitowej i drewnianej skrzynki z zielonym magicznym okiem, do tranzystorowego „Kolibra”, a nade wszystko do ludzi, którzy przekazywali nam to, co najlepsze. Jubileuszowe świętowanie trwać będzie do końca roku. Godzi się nadmienić, że 55-lecie „Trójki” zainaugurowały liczne koncerty. Niewątpliwie najważniejszym z nich był wtorkowy (28.03) koncert Stinga w radiowym Studiu Koncertowym im. Agnieszki Osieckiej.
A wszystko zaczęło się w 1962 roku…
Tekst i foto:
HENRYK GRYMUZA