STRACH I NADZIEJA…
Jeszcze nie tak dawno szaleństwo w moim sąsiedztwie przekraczało wszelkie normy. Lokatorzy (czytaj: studenci) wynajmujący
w sąsiedztwie lokum przed północą oddawali się szaleństwu bez granic – z okrzykami, natarczywym dzwonieniem do lokatorów
i ogólną wesołością.
Przeszedł wszakże czas, gdy do domów wrócić trzeba i wejść w atmosferę strachu przed najgorszym. Ze zjawiskiem COVID 19 żartów bowiem nie ma. Nasze służby czynią wszystko, aby konsekwencje pandemii zredukować i zwalczyć. W naszym świecie potrzebna jest solidarność i wzajemne zrozumienie. Także ostrożność i rozwaga. Moje pokolenie tak okrutnej pandemii nie doświadczył. Cała nadzieja
w Bogu i ofiarności lekarzy, personelu pomocniczego i odpowiednich służb. Wielu z nas posiada dar generowania dobra. Nauczmy się tego
w obliczu ogromnej inwazji patogenu, który łatwo się nie poddaje.
HENRYK GRYMUZA
Zdjęcia: EURACTIV.pl, GRYMUZA