DZIEJE SIĘ , OJ DZIEJE… Sobota, dziewiąty września. Temperatura wrażeń sięgająca zenitu. Bo oto trzy wielkie wydarzenia (Jarmark Tea...
FESTIWAL KULTURY KRESOWEJ OTWORZYŁ SWOJE PODWOJE Warsztaty historyczne dla młodzieży zainaugurowały 8 września u Attavantich IX Międ...
PO RAZ OSTATNI ZAGRALI W SAN FRANCISCO Tym koncertem zadziwili świat, a swoich fanów wprowadzili w… zadziwienie. 29 sierpnia 1966 ro...
PO RAZ OSTATNI ZAGRALI W SAN FRANCISCO Tym koncertem zadziwili świat, a swoich fanów wprowadzili w… zadziwienie. 29 sierpnia 1966 ro...
JANUSZ GŁOWACKI. CO NAM POZOSTAWIŁ ?Urodził się w Poznaniu na rok przed wybuchem wojny. Zmarł 19 sierpnia. Janusz Głowacki, scenarzysta...
SPADAŁY NA NASZE GŁOWY… Perseidy spadające na Ziemię w nocy z 12 na 13 sierpnia są zjawiskiem budzącym niekiedy strach. Ale ciekawość ...
ELVIS PRESLEY. PAMIĘTAMY… Leży przede mną singiel Elvisa wydany przed laty przez RCA. To krążek z utworami „Heartbreak Hotel” na jed...
JEDYNY TAKI KONCERT U „Attavantich” 28 lipca zorganizowano z inicjatywy Muzeum – Kamienicy Orsettich oraz Centrum Kultury i Promocji...
Felieton
Świat potrzebuje ludzi o duszy horyzontalnej. Takich, którzy przekonują nas, że chcieć to móc. Szkoda, że nie czynią tego niektórzy jedwabiści politycy. Dla nich synekury idą
w parze z hedonizmem i prywatą. Są tacy, którzy zapomnieli o tym, że mają zobowiązania wobec wyborców, a także wobec tych, którzy jeszcze nie tak dawno pokładali w nich nadzieje. Jedyny niekiedy kontakt to pokazówa na państwowo-kościelnych uroczystościach.
Wielu moich przyjaciół nie ogląda TV, wielu też unika deliberacji na tematy społeczne.
I chyba dobrze, bo negatywne emocje są w stanie zmajoryzować racjonalne myślenie
i takież przekonania większości ludzi, którzy nigdy nie mieli aspiracji do fruwania
w obłokach.
Są jednak fakty, które mówią, że człowiek wydobywa z natury swej nie kończące się zasoby kreatywności. Konstatacja, którą kiedyś usłyszałem traktująca o tym, że żyjemy
w źle zagospodarowanej przestrzeni, jest tylko w części uzasadniona. Oto bowiem dowiadujemy się z różnych doniesień medialnych o ludziach, którzy dają niepodważalne dowody na to, że świat jest odwzorowaniem ludzkich sumień. Jakiś czas temu w edycji rzeszowskiej „Gazety Wyborczej” przeczytałem tekst o 96-letnim Zbigniewie Larendowiczu, który kierując się swoim credo „nie rozpamiętywać przeszłości, myśleć o tym, co zrobić jutro” pracuje jako wolontariusz w bibliotece Klasztoru oo. Bernardynów w Leżajsku. Czyni to od 30 lat. Pan Zbigniew angażuje się także w inne dziedziny życia społecznego. Ma w swoim życiorysie chlubne karty związane z konspiracją. Po wojnie pracował w leśnictwie. Do katalogu jego sukcesów należy zaliczyć pracę przy tworzeniu Tatrzańskiego Parku Narodowego, Ojcowskiego Parku Narodowego i polskich rezerwatów.
Życie nie oszczędziło mu trosk i bolesnych doświadczeń. Ale mimo to emanuje pan Zbigniew niespotykanym temperamentem. Chciałoby się powtórzyć za Jeanem – Jacquesem Rousseau: „Człowiek z natury jest dysponowany do dobra”.
Spróbujmy ten pogląd zachować we własnych sercach.
HENRYK GRYMUZA
This website uses cookies to manage authentication, navigation, and other functions. By using our website, you agree that we can place these types of cookies on your device.
You have declined cookies. This decision can be reversed.
You have allowed cookies to be placed on your computer. This decision can be reversed.