Moi przyjaciele, z kraju i zza granicy, Ci, którzy powracają do rodzinnego miasta, nie kryją zachwytu nad jego urodą. Ostatnie lata są egzemplifikacją szczególnej troski burmistrza i władz samorządowych o estetykę stylowych i zabytkowych kamienic, skwerów, placów i pieszych traktów, którymi nie tylko mieszkańcy, ale coraz częściej turyści - w związku ze zbliżającym się sezonem urlopowym - przemierzają miejsca zabarwione wyjątkową magią.
Współczesne oblicze Jarosławia, w którym symbioza dziejowej przeszłości z widocznymi w coraz szerszym wymiarze społecznymi
i kulturotwórczymi przeobrażeniami jest transparentna, z całą pewnością spodobałoby się królowej Jadwidze, Janowi III Sobieskiemu
i Marysieńce, a także Franciszkowi II Rakoczemu.
Jarosław jest cool. Dla piszącego tego słowa wyjątkowego znaczenia nabiera duchowość sztuki wielkiego formatu obecna
u Attavantich, u Fredry, pod skrzydłami Ikara i u Chrystusa Króla.
Tekst i foto: HENRYK GRYMUZA