Każda muzealna wystawa ma swój niezwykły walor. Ta, otwarta niedawno, posiada także walor sentymentalny. Bo jakże inaczej mówić i pisać o Corso (czytaj: ulica Grunwaldzka) jeśli nie z pewną dozą sentymentu.
Corso. Magiczne miejsce. Jeszcze w latach 60 i 70. Ubiegłego wieku nosiło w sobie cechy romantyzmu. To tu odbywały się spacery zakochanych. To także w tym miejscu zlokalizowano wiele zakładów usługowych. Jarosławskie Corso. Kto dzisiaj pamięta jego urok ? W murach kamienic wciąż tkwi tajemnica jego piękna. Nie było spalin i wielkogabarytowych TIR-ów. Zieleń sprawiała, że żyło się tu i bardzie zdrowo i bardziej radośnie.
Ta piękna i niepowtarzalna (sic !) wystawa zaistniała dzięki pomocy i udostępnionym eksponatom będącym w posiadaniu prywatnych osób oraz Muzeów w Jarosławiu, Lubaczowie i Tarnowie.
Tekst, foto i repr. fot.: HENRYK GRYMUZ
This website uses cookies to manage authentication, navigation, and other functions. By using our website, you agree that we can place these types of cookies on your device.