"Do tej pory trzykrotnie zdobyliśmy brązowy medal mistrzostw Polski, więc także tym razem medal jest naszym celem. Trzeba przyznać, że w jeszcze mocniejszej superlidze będzie o niego znacznie trudniej" - mówi w wywiadzie Kamil Dziukiewicz, trener tenisistów stołowych Kolpinga Frac Jarosław.
Przed nami sezon 2015/2016. Jak przebiegły przygotowania zawodników Kolpinga Frac Jarosław?
- Wang Zeng Yi trenował wspólnie z kadrą Polski na obozach w Cetniewie i Ostródzie. Myślę, że bardzo dobrze przepracował ten okres, co przyniesie efekty już na początku rozgrywek. Bartosz Such trenował indywidualnie w Gdańsku oraz z kadrą na ostatnim obozie w Ostródzie. Robert Floras przygotowywał się wspólnie
z zawodnikami Bogorii Grodzisk Mazowiecki.
Jaka jest obecna forma wszystkich graczy?
- Na początku sezonu zawsze bardzo dobrze prezentuje się "Wandżi", którego gra to efekt dobrych obozów w okresie przygotowawczym. Such i Floras to zawodnicy nowi; są bardzo doświadczeni i myślę, że będą gotowi w 100 procentach na inauguracyjny wyjazdowy mecz 8 września z Politechniką Rzeszów.
W nowym sezonie skład drużyny tworzą sami Polacy. Kolping jest jedynym w ten sposób zestawionym zespołem w superlidze, w której zagra 12 ekip. Co to oznacza?
- Co roku w naszej drużynie występowali obcokrajowcy. Cały czas mam z nimi bardzo dobry kontakt, jednak tym razem zdecydowaliśmy się na samych Polaków. Myślę, że to zmiana na plus. Jest to polski skład, mieszkający i trenujący na co dzień w kraju. Dzięki temu lepiej możemy wypromować zawodników w naszym regionie. W najbliższym sezonie planujemy więcej akcji promujących klub i zawodników w okolicznych szkołach. Chciałbym również, żeby w 2016 roku wszyscy reprezentanci Kolpinga wystartowali w indywidualnych mistrzostwach Polski.
Skoro wspomniał pan o poprzednich zawodnikach klubu, to gdzie trafili Witalij Niechwiedowicz i Jewgienij Szczetinin?
- Witalij trochę odszedł od roli zawodnika i został trenerem kadr młodzieżowych reprezentacji Kataru. Natomiast "Żenia" w najbliższym sezonie grać będzie
w trzecioligowej niemieckiej drużynie "Champion" Duesseldorf. Nie wykluczam jednak, że kiedyś jeszcze wystąpi
w superlidze w barwach Kolpinga.
Jaki jest cel Kolpinga na najbliższy sezon?
- Do tej pory trzykrotnie zdobyliśmy brązowy medal mistrzostw Polski, więc także tym razem medal jest naszym celem. Trzeba przyznać, że w jeszcze mocniejszej superlidze będzie o niego znacznie trudniej. Drużyny wzmocniły się, ale uważam, że Kolping też jest silnym rywalem. Życzyłbym zawodnikom również tego, by omijały ich kontuzje. W ubiegłym roku byliśmy drużyną weteranów - suma wieku zawodników przekraczała 100 lat. Teraz skład jest odmłodzony, dlatego liczę, że zdrowi zawodnicy są w stanie osiągnąć ścisłą czołówkę krajowych rozgrywek.
W nowym sezonie zmienią się nieco przepisy: dwie rundy po 11 kolejek, półfinały systemem mecz i rewanż oraz finał - jeden mecz na neutralnym terenie. Łatwo będzie się do tego dostosować?
- Praktycznie co roku są jakieś zmiany, a my konsekwentnie zdobywamy medale. Wszystko okaże się już przy stole, ale sądzę, że z nowymi przepisami damy radę
i tym razem. Sam w większości głosowałem za tymi zmianami, więc jestem pozytywnie do nich nastawiony.
Wang Zeng Yi, Bartosz Such i Robert Floras na co dzień trenować będą poza Jarosławiem. Jak będą wyglądać ich przygotowania i współpraca z zespołem?
- Zawodnicy w kontraktach mają zapis o przyjazdach na mecze już na kilka dni przed - w zależności od miejsca oraz rywala. Dużem plusem jest to, że są oni w Polsce i częste spotkania są możliwe. To niekoniecznie dotyczyło na przykład zawodników białoruskich w przeszłości w kadrze Kolpinga. Wang Zeng Yi wciąż będzie trenował w Księginicach i wspólnie z Robertem Florasem w Grodzisku Mazowieckim. Bartek Such zostanie w Gdańsku. Wszyscy gracze wyrazili zgodę i ochotę na jak najczęstsze treningi w pełnym składzie. Myślę, że taką naszą bazą i złotym środkiem może być właśnie Grodzisk.
To specyficzna i niecodzienna sytuacja, gdy trener zespołu rywali na co dzień będzie sprawował opiekę treningową nad Robertem Florasem. Nie ma pan żadnych obaw przed takim modelem drużyny jarosławskiej?
- Takie są obecnie realia. Ale wszyscy moi zawodnicy będą mieli wytyczne ode mnie, jak trenować pod konkretną drużynę i konkretnych zawodników. Będę głową i kręgosłupem Kolpinga. To są niezwykle doświadczeni tenisiści stołowi, trzeba nimi tylko odpowiednio pokierować. Jestem nastawiony w tym sezonie na większą współpracę i kontakt z trenerem Bogorii Tomaszem Redzimskim.
Są w Jarosławiu plany zmiany funkcjonowania klubu i treningu zawodników?
- Tak, to nasze marzenie, by praca miała charakter stacjonarny. Na razie sytuacja wygląda jak wygląda, ale w ciągu roku lub dwóch chcemy to zmienić. Wtedy szkielet zespołu trenowałby w Jarosławiu, a zagraniczna gwiazda mogła dojeżdżać na same mecze. To taki model grodziski, który sprawdza się od kilku lat.
W ostatnim sezonie kibice już tak często i licznie nie przybywali na spotkania tenisa stołowego Kolpinga. Co zrobić, by w najbliższych rozgrywkach to się zmieniło?
- Wierzę, że pomoże w tym w całości polski skład. Zarówno dzieci, jak i młodzież będą mieli wzory do naśladowania na wyciągnięcie ręki. Chcemy regularnie odwiedzać szkoły i promować tenis stołowy oraz Kolping; planujemy organizować konkursy i losowania nagród podczas meczów. Liczę też na "podkarpacką krew" Roberta Florasa, która spowoduje, że na mecze przyjeżdzać będą kibice z całego regionu. Robert to jedyny przedstawiciel Podkarpacia grający na tak wysokim poziomie. To wszystko ma sprawiać, że mecze w superlidze będą na żywo oglądać coraz młodsi sympatycy naszej dyscypliny.
Czy reprezentanci Kolpinga będą startować w tym sezonie w ogólnopolskich zawodach indywidualnych?
- Tak, będą brali udział w turniejach Grand Prix. Chciałbym by startował w nich komplet naszych graczy, co spowoduje też moją obecność i pomoc podczas tych imprez. Jak już wspominałem celem jest też udział całej trójki w indywidualnych mistrzostwach Polski.
A czy Jarosław, wzorem ubiegłego sezonu, będzie miastem - gospodarzem jednego z takich turniejów?
- Na razie nie składaliśmy oficjalnych pism o organizację. Ale będziemy gospodarzami turniejów wojewódzkich w różnych kategoriach młodzieżowych. A w sezonie 2016/2017 chcielibyśmy ubiegać się o organizację indywidualnych mistrzostw Polski seniorów.
Jak wygląda współpraca i zajęcia w szkółce tenisa stołowego Kolpinga?
- Przygotowania do sezonu trwają od 1 sierpnia i będą prowadzone na bieżąco. Treningi odbywać się będą codziennie od godz. 15.00 w naszej hali przy ulicy
3 maja 49. Aktualnie ponad 30 osób bierze udział w obozie przygotowawczym w bazie w Heluszu, który potrwa do 26 sierpnia. W nowym sezonie niższe zespoły Kolpinga zagrają w rozgrywkach II i III ligi, w których będa beniaminkami. Warto dodać, że te cenne awanse wywalczyli wychowankowie naszego klubu. Ważne, że w Jarosławiu jest zainteresowanie pingpongiem, ale liczymy, że będzie ono jeszcze większe i przyniesie jeszcze więcej sukcesów.
Od września ma wystartować także Szkoła Mistrzostwa Sportowego Jarosław. Czy ten projekt jest już gotowy?
- Tak, wszystko mamy dopilnowane i przygotowane. Wiodącymi dyscyplinami będą piłka nożna, pływanie i tenis stołowy. Dzieci będą mieć aż 16 godzin tygodniowo wychowania fizycznego. Zorganizowaliśmy nabór do czwartej klasy szkoły podstawowej i pierwszej klasy gimnazjum. Myślę, że tenis stołowy potrzebuje dwóch - trzech lat by nabrać właściwej płynności i posiadać przedstawicieli na wysokim poziomie w różnym wieku. To świeży projekt, który dopiero chcemy rozpromować na szerszą skalę. Liczymy, że będzie przynosił same korzyści zarówno młodym sportowcom, jak i szkole. Zachęcam już teraz do odwiedzania profilu SMS Jarosław na facebooku!