Zawsze wierzyłem w siłę rock and rolla. Ta przedziwna i magiczna moc rewolucjonizuje świat, także ten inny, w którym myślenie o prawdzie i cywilizacji, o innym wymiarze obywatelskiej samorealizacji znajduje teraz pełniejsze prawo obywatelstwa. Rolling Stonesi zagrali na Kubie. Mają taki sam power, jak wtedy, gdy podziwiałem ich w Warszawie w 1967 roku.
Darmowy koncert. Czy to możliwe ? Młodzi, i nie tylko, Kubańczycy otrzymali najpiękniejszy suplement do wizyty prezydenta Obamy. W wypowiedziach dla Telewizji Polskiej uczestnicy tego zjawiskowego doświadczenia, jakie miało miejsce na stadionie Ciudad Deportiva de la Habana, stwierdzali: „ten koncert odbył się dzięki zmianom , jakie dokonują się na Kubie, muzyka jest uniwersalna, każdy z nas powinien mieć możliwość słuchania tego, czego chce”, „ten koncert to najlepsza rzecz, jaka kiedykolwiek mi się przydarzyła”, „to jest wspaniałe, czuję się dumny, że tu jestem, to piękny koncert, i taki wielki, wszystko idealnie przygotowane”.
Koncert o którym mowa, imponujący i integrujący, odbył się w miniony piątek 26 marca. The Rolling Stones. Historia tworzona na nowo…
HENRYK GRYMUZA