„WORKAHOLIC” I „HEY JUDE”
Ci mężczyźni grają mocno i imponująco. Imponująco i energetycznie. Energetycznie i fenomenalnie. Z Krakowa do Jarosławia na sobotni (30.07) koncert na Skwerze Kultury przyjechała formacja „WORKAHOLIC”.
Protest song pt. „A kiedy piątek” oraz takie m.in. utwory jak: „Polewaj Olgierd”, „To nie walczyk”, „To było wczoraj”, „Worhaholic” Krzesimira Dębskiego, „La la”, „In the jungle”, beatlesowski kultowy song „Hey Jude” i czteroczęściowa suita „Ostatnie salto tatusia” wypełniły 90-minutowy koncert, który był wyjątkowy tego lata w realiach Jarosławia.
„Workaholic” swój początek datuje od rozmowy typowo zawodowej dwóch przyszłych członków formacji. Fakt ten miał miejsce dokładnie 10 lat temu. I stało się. Na krakowskiej scenie muzycznej pojawiła się grupa w składzie: Jan Purchla - wokal, gitara, autor tekstów, Krzysztof Gudz - wokal, harmonijka, Leszek Mierzwa – gitara, Tomasz Pachciarek – piano, Grzegorz Piećko - gitara basowa, Bart Kuraś - bębny, perkusja i Piotr Kosieradzki – skrzypce.
Twórczość wspaniałych artystów charakteryzuje integralność rocka, bluesa, jazu i swingu. Ci hiper utalentowani mężczyźni grają wytwornie, a solista zespołu i gitarzysta zarazem Jan Purchla jest – w moim przekonaniu – twórczym odwzorowanie talentu i osobowości Tadeusza Nalepy.
Z taką muzyką łatwo idzie się w nowe przestrzenie – do domu, w plener, do Nieba i wszędzie tam, gdzie gitary, skrzypce, piano i perkusją tworzą nową jakość życia i bycia.
Organizatorem koncertu było Centrum Kultury i Promocji Jarosławia.
Tekst i foto:
HENRYK GRYMUZA