Jego piosenki mają w swojej naturze połączone krople liryki, romantyzmu i wrażliwości. W wielu polskich domach winyle
z nagraniami artysty są systematycznie odkurzane i umieszczane w gramofonach z szafirową igłą. I nie może być inaczej, albowiem Stan Borys (Stanisław Guzek) do polskiej kultury muzycznej wniósł wyjątkowe piękno.
3 września wykonawca porywających songów takich jak „Anna”, „Jaskółka uwięziona” czy „To ziemia” obchodził swoje 75 urodziny. Ten fakt odnotowuję z szacunkiem i sympatią. Miałem możliwość rozmawiania z nim podczas jego recitalu w Dworze w Boratynie. Zachęcony przez artystę odczytałem parę Jego wierszy.
Stan Borys to wielki człowiek Podkarpacia. Urodził się w Załężu koło Rzeszowa. W stolicy województwa wespół z Tadeuszem Nalepą i Mirą Kubasińską założył zespół „Blackout”. Jego droga estradowa zapisana została złotymi zgłoskami w dziejach polskiej muzyki popularnej. Cenię Go wielce. Za jego talent, za oryginalność, za sukcesy i nagrody w Opolu, Sopocie, Atenach, Ostendzie, Castelbar i Caracas. Także za piękną twórczość poetycką.
Parokrotnie koncertował w Jarosławiu pozostawiając po sobie wdzięczną pamięć i sympatię, która nie ma końca. Tak jak nieskończona jest „Ziemia – ojczyzna ludzi”.
HENRYK GRYMUZA Foto: nuly.dvrlists.com